piątek, 30 października 2009

The Cramps "Smell Of Female" (Big Beat, 1983)

















Klasyka nawiedzonego rokendrola, której nikomu przedstawiać nie trzeba. Prekursorzy psychobilly, muzyki, za którą nie przepadam i która pojawiać się tu nie będzie, bo z jakiej racji. Ale Cramps to Cramps, potęga znaczy się, a przynajmniej pierwsze płyty. Okazjonalnie wrzucani też do worka "garage punk", co daje mi powód do umieszczenia ich na tym blogu. Zresztą niemały wpływ na co niektóre śmieciarskie kapele mieli, ale o nich za chwilę. "Smell Of Female" to EPka koncertowa i przyznam, że znam ją ledwie od kilku dni. I dużo traciłem nie słysząc jej wcześniej. Fragment świetnie zagranego i świetnie nagranego koncertu z miażdżącymi kawałkami, jak "The Most Exalted Potentate of Love", który wcześniej znałem tylko z wykonania Queens Of The Stone Age, czy "Faster Pussycat" - przeróbką theme'u z kultowego filmu króla tandety, Russa Meyera. Nie mogę się od Zapachu kobiety uwolnić, ale jak mogłoby być inaczej w przypadku kapeli o nazwie MIESIĄCZKI?

1. The Most Exalted Potentate Of Love
2. You God Good Taste
3. Call Of The Wig Hat
4. Faster Pussycat
5. I Ain't Nothin' But A Gorehound
6. Psychotic Reaction

The Most Exalted Potentate Of Love:

1 komentarz:

  1. psychobilly nie jest takie złe .polecam johnny nightmare , Toxaemia - Invasion of the rubber dolls i Juvenile Delinquents - Jumpin' Around

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.